sobota, 27 października 2012

Imprezy firmowe

W pierwszym tygodniu został zorganizowany przez firmę workshop dla całego zespołu. Impreza bo chyba tak to powinienem nazwać miała trwać od piątku do soboty i specjalnie do tego celu został zarezerowany malutki jak się potem okazało domek.
Koreańczycy są bardzo dobrze zorganizowani. Zaraz po tym jak otrzymaliśmy maila z informacją o imprezie został rozesłany mail z przydziałami osób do odpowiednich samochodów, tak aby każdy mógł dotrzeć na miejsce z pozostałymi zmotoryzowanymi. Dodatkowo otrzymaliśmy plan całej imprezy. Tutaj bardzo na plus jeżeli chodzi o pomysł.... o realizacji za chwilkę:).

Dodatkowo jeżeli ktoś miał życzenie co do spożywanego obiadu na miejscu mógł dać znać jeżeli jest wegetarianinem albo tak jak w przypadku Hindusów preferencji co do spożywanego miesa.

Teraz trochę o samej imprezie. Cała placówka mieściła się troszkę za miastem Seul w kierunku północnym ...o zgrozo :). Ośrodek bardzo mały ale wystarczający jak na nasz team.
Poczatek imprezy to odpowiedni podział na grupa .. A, B, C, D w których toczyły się zmagania sportowe i jak się później okazało również umysłowe.
Koreańczycy grają głównie w siatkówkę nożną oraz piłkę nożną, było również skakanie grupowe na ogromnej skakance. Ogółem świetna zabawa i naprawdę udana rywalizacja.
Po obiedzie odbył się tzw Workshop, w którym można było dowiedzieć się sporo o firmie, oraz w jakim kierunku będą wyznaczane cele firmy. Bardzo przydatne informacje zakończyły się totalną burzą mózgów.. niestety głównie w języku koreańskim ale cóż trzeba się dostosować.

Co to dalszej częsci imprezy.... hmmm koreańczycy piją sporo. Czasami ma się wrażenie, że nie mają umiaru. Coś w tym jest, ale niestety ich możliwości trzeźwości bardzo szybko się wyczerpują co też zaowocowało tym, że wcześnie poszli spać. Z resztą udało się naprawdę spędzić fajne chwile... Pod wpływem troche bardziej się otwierają na język angielski i czasami okazuje się że potrafią. Chyba po prostu ich nieśmiałość przemija wraz z kolejnym wypitym kielisziem Sojo.
Jeżeli chodzi o trunki, góruje 19% Sojo, które jest taką rozcieńczoną wódką. Smak nie powala za bardzo. Piwo importują głównie z Japonii i w smaku też niestety nic specjalnego.
Któregoś razu udało mi się spróbować tzw "Kom-be" które jest ryżowym winem, no i tutaj szczerze muszę przyznać, że smak rewelacyjny.

Warto wspomnieć również o słynnym koreańskim karaoke. Tutaj po prostu rozkładają wszystkich na łopatki przy tym bawią się szampańsko. Przez chwile miałem wrażenie, że to przez alkohol, ale myśle że bez alkoholu też by im to wychodziło znakomicie.

Poranki zawsze po takiej imprezie bywają trudne... wiec nie bede się rozpisywał na ten temat. Koreańczycy potrafią się bawić naprawdę świetnie, o wiele lepiej i pełniej niż Europejczycy.. bez wątpliwości.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz